Lojalnie oświadczamy: naszym priorytetem nie jest bycie wysoko w rankingach bazujących na wynikach z egzaminów zewnętrznych i olimpiad. Jeśli się tam kiedyś znajdziemy, to przy okazji, ale zupełnie niespecjalnie.
Oto pięć powodów dlaczego:
- W naszym pojęciu szkoła to nie samochód wyścigowy, a edukacja to nie teleturniej „wszystko albo nic”, gdy o wygranej może zadecydować dyspozycja tego jednego dnia. Edukacja to podróż, w czasie której są dobre i złe dni. Spadki formy, kryzysy i dni buntu.
- Nie ma jednej, dobrej skali szkół. Najłatwiej jest porównywać twarde dane: wynik na egzaminie otwartym, miejsce na olimpijskim podium, liczba zdobytych punktów w rankingu. Trudniej policzyć poziom wsparcia pedagogicznego, psychologicznego. Trudniej wyznaczyć poziom dobrej atmosfery. Trudniej, bo nie daje się to łatwo zamienić na liczby. Dla nas liczy się to, że młodym ludziom chce się wstać rano i do nas przyjść się uczyć.
- Rankingi zachęcają pośrednio do uczenia się pod klucz. My uczymy, że z kluczem można dyskutować na argumenty, że jest wiele dojść do rozwiązania, że nauka dla samego zaliczenia i zdania nie ma sensu. Dopóki więc wymagania egzaminacyjne i podstawa programowa będą oscylowały wokół faktografii, nie będzie nam z rankingami po drodze.
- Nie porównujemy uczniów. Nie mamy skali, w której można porównać Asię z Julkiem. Dla dwóch osób ten sam wynik może być porażką i sukcesem. Wielkim zawodem i radosną niespodzianką. Uczymy, że sukces definiujemy sami. Sami też zapracowujemy na efekty, pokonując własne słabości, własne progi i wyzwania. Sami, to nie znaczy osamotnieni (patrz pkt 2)
- Konkursy i egzaminy traktowane jako „punkty dla szkoły” rodzą nadmierną presję, wzbudzają napięcie. My nie lubimy takiego napięcia. Rozumiemy, że sama nauka może być stresująca, pełna pomyłek i błędów, męcząca i czasami nużąca. Po co więc wprowadzać więcej nacisku na nauczanych, uczących się? Naprawdę można się uczyć wolniej, dokładniej, nie pod test, bez spiny.
Oczywiście w DobraTU osoba ucząca się może zgłosić chęć udziału w konkursie i dołożymy starań aby mu pomóc. Ale tylko tyle, ile będzie wynikało z potrzeb i zaangażowania młodzieży. DobraTU nie potrzebuje gabloty z pucharami i dyplomami. Potrzebujemy czuć, że uczniowie i uczennice mają przestrzeń, aby się rozwijać.