Przejdź do treści

„Najlepszy dzień w życiu” czyli najmłodsi na farmie

Najmłodszych nie było cały piątek. Wyjechali na wycieczkę jednodniową za miasto do gospodarstwa Stajnia Kaliska. Pociąg, który zawiózł ich do celu był już dla niektórych przygodą i wyzwaniem (jak się nie nudzić przez godzinę?) Ze stacji do gospodarstwa dostali się wozem ciągniętym przez traktor. To przeżycie było z kolei dla niektórych „epickie”. Celem wycieczki było zapoznanie dzieci z miasta z gospodarstwem wiejskim. Uczennice i uczniowie pomogli gospodarzom w wykopkach i nakarmili kozy i kury. Mogli również przejechać się na koniu oraz bryczką. Najcenniejszy jednak okazał się czas wolny: swobodne pobycie z sobą wśród przyrody. Z dala od zgiełku miasta wśród ciszy zakłócanej co najwyżej naturalnymi odgłosami zwierząt (kwa, kwa, muu itp) można było „nic nie robić”.

Centralnym wydarzeniem dla niektórych była kanapka z kiełbasą, której konsumpcji towarzyszyło stwierdzenie „to najlepszy dzień w moim życiu” (autentyk!, autor wypowiedzi jest nam znany z imienia i nazwiska).

Po tych wszystkich atrakcjach powrót na stację był trudny i męczący. Niektórym aż „stopy parowały”. 

Wszystko, co najfajniejsze jest w kolejnym odcinku Tu DobraTu (daj suuba)! i na zdjęciach