W piątkowych listach do rodziców piszemy nie tylko o tym co dzieje się w szkole, ale również zadajemy zaczepno-towarzyskie pytania, których celem jest poznanie z innej strony osób nazywanych poważnie opiekunami prawnymi dzieci. Tym razem spytaliśmy ich o ulubione zabawy w czasie dzieciństwa. Rodzice są w różnym wieku, z różnych miejsc Polski (do tego tematu jeszcze też kiedyś wrócimy). Wyniki jednak są całkiem zgodne: gra w klasy i w gumę rządzi.
Poniżej wybrane cytaty z listów.
- „Pierwsze skojarzenie z zabawami z dzieciństwa: skakanie w gumę i wiszenie na trzepaku”
- „Guma, czyli cudowne wygibasy na wyproszonej, zdobycznej gumie do majtek”
- „Najlepsza zabawa to chyba zabawa w chowanego. A może dwa ognie?”
- „Na podwórku tylko guma i skakanka”
- „Trzepak i zbijak”
- „Malowanie muru błotem”
- „Najlepszą zabawą w dzieciństwie było budowanie bunkrów w lesie . „
Dodajmy jeszcze dwa, które chyba warto zaliczyć do bardziej kontrowersyjnych i mało wychowawczych:
- „Zabawa nie miała nazwy i nie odbywała się na podwórku, tylko w krzakach przy torach WKD i polegała na układaniu monet na torach i zbieraniu ich po przejeździe pociągu. Fajne były, takie bardziej płaskie. .”
- „Rzucanie mirabelkami z murów instytutu chemicznego w przejeżdżające samochody”
Zapytaliśmy się również naszych uczniów o podobny temat i przy okazji poprosiliśmy wyjaśnienie niektórych, skomplikowanych zasad zabaw:
Tak czy inaczej „gumy” jest najwięcej, potem trzepak. Zastanawia brak piłki nożnej, jeżdżenia na rowerze. Może było to specjalnością tych rodziców, którzy do nas nie napisali?
I dlaczego akurat z instytutu chemicznego?