Jestem tym rodzajem człowieka, który lubi, jak jest ciemno, zimno i najlepiej jak jest grudzień albo listopad lub luty. Wiem, dzięki mojemu przebadanemu DNA, że mam sporo śladów skanDyNAwskich, więc może to dlatego. Mam więc wszystkie warunki do tego, żeby usiąść z kawą i napisać to, co poniżej (piszę te słowa 6.26 rano).
Kończymy spotkania przedmiotowców. Słyszę, że jest raczej spokojnie. Państwo się dowiadują, my informujemy? tak powinno być. Cieszy jednak, że w drugą stronę jest też dobrze. To znaczy, że Państwo informują. W rozmowach, które prowadziłem, po prostu rozmawialiśmy sobie o wspólnym zadaniu, jakim jest praca z córką/synem. Będę to zawsze podkreślał, że dopóki istnieje obustronna współpraca, zaufanie i wspólny jasno określony cel, to będzie dobrze.
Dostałem dwa listy, w którym gratulują Państwo Natalce i innym przedstawicielom naszej młodzieży codziennego pokonywanie własnych, niezawinionych przez nikogo barier fizycznych. To jeszcze wspomnę o tych osobach, które przychodzą do nas, mimo swej depresji. Wyzwanie i Problem wśród nieletnich jest, jak zapewne Państwo wiedzą, duży. Temat to też na tyle poważny, że jedynie napomknę o nim i zostawię w rękach naszych psycholożek: Jagody, Marty, Magdy i jeszcze jednej Marty. Dziękuję. Wczoraj do naszej ekipy…
Na naszych mediach społecznościowych i stronie się dużo dzieje. Karolina Że-By działa zza węgła. Namówiła mnie do coponiedziałkowych materiałów audio, w których trochę odkryję szkołę od wewnątrz. Pierwszy 2-minutowy materiał opublikowaliśmy w poniedziałek [link] i mam nadzieję, że uda mi się z moją nową rolą szalejącego reportera. Ciekawe, czy się Państwu spodoba. Pomysł jest inspirowany Państwa ubiegłotygodniowymi listami, w których czytam że Rodzice w czapce niewidce chcieliby zobaczyć np. o czym rozmawiamy w pokoju kadrowym lub, co robią dzieciaki w klasach „kiedy nikt nie patrzy”
Kilka cytatów: (…)
Pytanie na dziś:
O jakiej własnej uwadze „do dzienniczka” nie mogą Państwo zapomnieć?
List skończony o 7.21, już jaśniej, radio gra bluesa.