Przejdź do treści

Tak jakoś w pół drogi

Uczę nie pierwszy rok. Zawsze (naprawdę co roku) łapię się na tym samym gdzieś pod koniec listopada. Wydaje mi się bowiem, że zaczynamy dopiero rok szkolny, że lekcje, które prowadzę, mają charakter wprowadzający, a „zaraz zacznie się prawdziwe uczenie”. W tym tygodniu uświadomiłem sobie to ponownie. Akurat VI klasa na dzwonkach i fletach grała za drzwiami, w swojej klasie kolędę, a u mnie powstała właśnie myśl: to już półmetek.

Tu, tradycyjnie, treść listu dostępna dla zarejestrowanych do naszego newslettera.

Bardzo dziękuje za zaangażowanie. Mniej ważne, czy sprawy są błahe, ważne, życiowe czy nieżyciowe. Najbardziej mi zależy, byśmy niczego nie zamiatali pod dywan, przegadywali w jakichś tajnych grupach na fejsbukach, tworząc różne teorie.