Zapomnijcie o datach, o długich spisach wydarzeń, zapomnijcie nawet o poczcie królów. Rozejrzyjcie się dookoła, wyjrzyjcie przez okno i zadajcie sobie pytanie „skąd się to wszystko wzięło?”, „kto tu kiedyś mieszkał?”, „jak to się stało, że tu jest to, co jest?” albo „dlaczego mogę robić teraz to, co robię?”. Jeśli jesteście ciekawi odpowiedzi na te pytania to więcej niż połowa drogi do bycia dobrym z historii. Nie będę oryginalny i napiszę: potrzebna jest ciekawość i brak obaw przed niewiedzą. Ciekawość rodzi pytania, a brak obaw przed niewiedzą daje możliwość zadawania takich pytań, których czasami boimy się zadać, żeby „nie wyjść na głupków”. Każdy, kto kiedyś oglądał film lub serial wie, ze czasami można zgubić się w narracji, pogubić wątki, zdziwić się, bo coś świadczy o niezrozumieniu przez nas fabuły. Wtedy wystarczy zapytać współoglądacza albo cofnąć opowieść. Podobnie jest z historią! Przepisem więc na bycie dobrym na lekcji z historii jest: włączenie ciekawości, skupienie (bardzo pomaga w tym przez siebie wykonywana notatka i bycie świadomym, czy rozumiemy, o czym jest mowa. Kiedy nauczyciel historii słyszy:
- coś mi się tu nie zgadza
- ale jak to, przecież?.
- czyli jeszcze raz, o co chodziło z tym?
- skąd my to wiemy?
- czy to nie jest jednak tak, że
- no, ale przecież to mogło być inaczej?
to otrzymuje dowody, że osoba pytająca wkłada wysiłek w zrozumienie tego, co dzieje się na lekcji. Poza tym to dowód na myślenie, a nie tylko bezmyślne przyjmowanie tego, co się podaje w podręczniku czy na tablicy.
Po co więc daty, trudne terminy i nazwiska do zapamiętania? One są po to, żeby na historii być nie tylko dobrym, ale bardzo dobrym. Jeśli więc omawiane zagadnienia potrafimy umieścić w czasie (podać nie tylko rok, ale choćby wiek) i przestrzeni, umiemy skojarzyć jedno wydarzenie z drugim, znaleźć podobieństwa między nimi, przeczytać tekst i wiedzieć co już wiadomo, co jest nowe, co jest ważne, a co jest ciekawostką, to jest bardziej niż dobrze.
Dobrym z historii można zacząć być zawsze. Wystarczy się włączyć na lekcji, a jeśli „nie lubisz mówić” podejdź lub napisz do nauczyciela, na pewno znajdzie sposób na to, by zobaczyć, na ile rozumiesz a w jakim stopniu nie rozumiesz tego, co się dzieje na lekcji.
Jednym zdaniem:
Mniej zapamiętuj,
więcej się zastanawiaj, pytaj, myśl.
O bycie dobrym z historii, dba Jacek Staniszewski. Autor tego wpisu – jak i listów piątkowych, nauczyciel historii, HiT i dyrektor DobraTU.