Zacznę osobiście. Dziś nie ma mnie w szkole, musiałem wyjechać poza Warszawę i muszę się przyznać, że poczułem związany z tym żal. To był pierwszy „zwyczajny” tydzień w szkole z lekcjami, dyskusjami z młodzieżą i zupełnie nieprofesjonalnie określę je słowami „fajnie było”. Dobrze się bawiłem, mam nadzieję, że OSu* (pamiętają Państwo co to znaczy?) też.
Dziś mam kilka poważnych informacji. Zacznę od najważniejszej chyba…
A po tej ważnej wiadomości następuje dalsza część listu, którą zilustrować możemy następująco:
Na koniec pytanie: a Państwo z czego byli dobrzy w szkole?