Dwa lata temu odszedł od nas Adrian Evans. Był „naszym Anglikiem z Newcastle”. Jego angielski small talk był dla pracowników i dla uczniów stałym elementem dnia. Z niektórymi z nas nawiązał prawdziwe przyjaźnie. Były takie uczennice i tacy uczniowie, którzy uczyli się z nim bębnić, bo Adrian był perkusistą.
Kto wie, może razem z Tosią hałasują teraz na całego. Tak… znając ich, grają razem i jednocześnie każdy swoje. I nikomu to nie przeszkadza.
A gdy nie bębni, to pewnie Adrian trzyma teraz za nas kciuki.